niedziela, 12 lipca 2015

ulotne..


1.
w czasie, kiedy wydawało mi się, że nikt o mnie nie pamięta
kiedy telefon milczał dzwonek u drzwi też
i w mailowej skrzynce wiało pustką
sięgnęłam po książkę pierwszą tak zwaną z brzegu na półce
po którą sięgnąć było możliwe bez wstawania z łóżka
i ze zdumieniem przeczytałam w niej odręczną dedykację:

"Dla Autorki niezapomnianych i najzabawniejszych listów" 06 II 1994r.

2.
dzisiaj w czasie pakowania walizki Mateusza
przyszło mi na myśl podpowiem Mu książkę do wzięcia
sięgnęłam na półkę po jedną z tak zwanych ważnych by były przeczytane
i ze zdumieniem syn odczytał mi w niej dedykację:

"Narzeczonej w dniu imienin" 06.02.1996r.


Mak jest dla mnie żywą melancholią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz