poniedziałek, 28 listopada 2011

no nie wiem..

czasem sie zatrzymujemy w miejscu, skąd akurat ktoś rusza :)
i nie ma to znaczenia powszechnego mijania
ani obojetnej rownoleglosci
czasem skojarzenia mimo, ze krancowe, odlegle..wydaja sie spojne..tak glebiej niz 'na pierwszy rzut oka'..
sie to wtedy czuje, ze z Osobą i do Osoby wymiana mysli wedruje
 
tak myślę sobie chwieją się żeglarze
albo poławiacze morscy inni jacyś
nieustając w nadziejach na spokój stojąc na twardym lądzie
i trwając mężnie kołysani w głębi..
 
 
 
 
 

poniedziałek, 7 listopada 2011

śmignąć w jesień..





"Ciociu..i przyjechałaś po mnie tą swoją wyścigówą?"
:)
no i wyrypaliśmy dziarski spacerek w te sobotnie przedpołudnie sobie
mój Chrześniaczek Jaś biegiem
ja unosząc się tuż tuż za Nim..










piątek, 4 listopada 2011

spojrzysz i widzisz..

usiądzie czasem człowiek pod gołym niebem
i uśmiechnie się do gwiazd
i rozpłynie nad tym jak pieknie migocą
przymknie oczy
i jak je otworzy sił w sobie nie znajdzie już
by pod tym co nad nim niewyobrażalnie kosmiczne
podnieść się.


..schodząc z przełęczy Thorung La wiatr smagał mnie po twarzy i lekko i delikatnie i rześko
że też, żeby poczuć, że się człowiek unosi, to właśnie wiatr musi czuć wyraźnie, że opór mu stawia

..schodząc z tej przełęczy wchodzi się nagle w swiat odcieni szarości..zupełnie niewyobrażalnej wielości ich w subtelnosciach jaskrawych różnic..i też nagle, staje się naprzeciw Tej Białej Wysokości - skończenie pięknej
i się na widok sam zapomina o zmeczeniu..natychmiast.










środa, 2 listopada 2011

wspominam dziś..

tradycyjne slajdy można dziś zeskanować na cd i przekonwertować do formatu .jpg

dobrodziejstwa - czarodziejstwa

w 94 przewróciłabym okiem w zdziwieniu i dodała: "czy Pan wie czy Pan nie wie"..:)

w 94 nie miałam nawet telefonu stacjonarnego w domu, osobistego komputera, a co dopiero dostępu do sieci

sieć znajomych miałam wtedy niezliczoną
tak skrupulatnie jak dzis na fb
i nijakiego problemu z dogadaniem najbardziej nawet nagłego pomysłu na weekendowy wypadzik..

dogadywanie odbywało się face to face, a nie przez face (uwierzy ktoś?)
:
puk, puk,
- 'dobry wieczór pani, mamy 40 minut do odjazdu osobowego do Częstochowy..się Pani decyduje?'
- 'yhm' :)