usiądzie czasem człowiek pod gołym niebem
i uśmiechnie się do gwiazd
i rozpłynie nad tym jak pieknie migocą
przymknie oczy
i jak je otworzy sił w sobie nie znajdzie już
by pod tym co nad nim niewyobrażalnie kosmiczne
podnieść się.
..schodząc z przełęczy Thorung La wiatr smagał mnie po twarzy i lekko i delikatnie i rześko
że też, żeby poczuć, że się człowiek unosi, to właśnie wiatr musi czuć wyraźnie, że opór mu stawia
..schodząc z tej przełęczy wchodzi się nagle w swiat odcieni szarości..zupełnie niewyobrażalnej wielości ich w subtelnosciach jaskrawych różnic..i też nagle, staje się naprzeciw Tej Białej Wysokości - skończenie pięknej
i się na widok sam zapomina o zmeczeniu..natychmiast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz