piątek, 22 lipca 2011
Jezioro Czarodziejki - ..zanurzona głeboko w myśli
..czego trzeba by uwierzyć?
czasem, dotknąć ..mało
co nas powstrzymuje by uznać za prawdziwe,
to co w oczywisty sposób dociera do nas..czytelnie
bez cienia wątpliwości.. a jednak?
a jednak w najbardziej jednoznacznych konfrontacjach
zaufamy temu nikłemu znaku zapytania..
i skupimy sto propcent uwagi..na uzasadnionym dąsie,
fochu.. ukłuciu, przekroczeniu granic akceptowalnej temperatury..
czy czemukolwiek dla meritum postronnemu..
by pozwolić się temu wypełnić po brzegi i trwać słusznie
..w milczeniu..i poczuciu szorstkiego dotknięcia
a najmilsze chociażby treści..nikną sobie..
niedostrzeżone w porę.. płowieją po czasie
w nieaktualnym już stanie.. i lamusem stają się
zdumień dla ostygłych emocji
kto choć raz doświadczył takiej konstatacji..
minięcia takiego nad tym co ważne..
może łaskawszym okiem wspomni Tomasza
i palca chwyci się jego.. z pokorą
może błogosławić trzeba tę niewiarę.. by wierzyć w siebie
........................................... a nie w wszystko inne?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz