czwartek, 15 września 2011

"Lato z ptakami odchodzi.."

 
 
tymczasem w Tatrach jesień,
jaka juz piękna,
taka nawet mistyczna trochę..
wyobraź sobie weszłam na górę, na której jeszcze nie byłam jak dotąd,
Błyszcz się góra nazywa,
chmurnie szło mi się i nielekko,
bez widoków, bez euforii..
stanęłam na nim i ..rozeszły się chmury..
tak pięknie, jakby je ktoś poodganiał, pozamiatał przede mną
tak jakby dmuchnął by zeszły z wierzchołka
i zeszły tak ..delikatnie poniżej szczytu
i co zobaczyłam?
siebie w takiej aureoli zaniebieszczonej na chmurach poniżej
wyraźne swoje odbicie jak w medalionie
cień swój jak święty obraz na chmurach
Dorotę Ikonę..
to było widmo brockenu
to było niesamowite
i piekne
i trochę też straszne:)
 




 

4 komentarze:

  1. Choć tylko wirtualnie, to też dobrze było za Wami podreptać, wzruszyć się, patrząc na Twoje Maluchy zaczarowane skrzydlatym Gościem ;-)))).

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło nam wiedzieć :) Fajnie Blue, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie godzi się tak roztaczać widoki przed kimś, kto uwięziony...
    a nazwa góry to tryb rozkazujący, jak mniemam?

    milamin - lubię te dziwolągi hasłowe

    OdpowiedzUsuń
  4. godzić w niewolnych istotnie trudniej..
    a nazwa góry to powinność dla zdobywających ją

    OdpowiedzUsuń