z czasem szarosci ustąpily miejsca nieco i wkradły sie w krajobraz wesołe zielenie
w mijanych zabudowaniach leniwie poza pospiechem tetnila tamtejsza codziennosc
korzystajac ze Slonca mamy toaletowały swoje pociechy przed domem
inne jakies szkraby wozily sie na kawałku wycietego plastikowego pojemnika
ktos wyszedl ktos siedzial przed domem ktos niosl na glowie cos ogromengo
rytm temu cokolwiek sie dzialo wyznaczal dzien i jego pora i po nim kolejno to co dyktowal jedynie Czas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz